Presja rozumu...

budzi we mnie najgłębsze  pokłady umysłu, wzamcnia zmysły i podwaja pracę mózgu stymulując półkule obie jednocześnie. Zarówno prawą odpowiedzialną za kreatywność, wizję tworzernia jak i lewą kalkulującą jak zdobyć niezbędne duduki by fala endorfin zwrosła do poziomu max oraz ogólnej uciechy całokształtu..... i tak w kółko...... Moja prawa półkula wiecznie głodnia pomysłów wciąż tworzy.... szkoda że zawsze jej czegoś brakuje.... a to tego a owego a niezbędny będzie beżowy sweterek... najlepiej lejący ciężki układający się sam, lekko ażurkowy.... oversajsowy z dekoldem w łódkę by po rozciągnieciu opadał na ramiona..... taki zwykły niechluj :) który chodził za mną od roku, podobnie jak żądza posiadania parki idealnej, nie umiem jej opisać ale jak znajdę będę wiedziała że to ta jedyna.... za pół roku będzie ich wszędzie pełno i mam nadzieję że wobec tego mi przejdzie samo.... ale wracając do swetra... w posiadaniu mam już pewnien beżowy ale koniecznie musiałam mieć dłuższy.... przeglądając największy SH w Naszym Cudownym Kraju natknęłam się na idealny ideał w idealnej cenie tyle że granatowy.... podążyłam dajej, nie dodałam do obserowowanych nie zalicytowałąm i nie mogłam przez bestię spać.... ogarnął mój umysł do tego stopnia że przyśnił mi się w nocy i dłubał w głowie dziurę...... Firma telkomunikacyjna postanowiła wykonać serwis lini i czerwona dioda na pudełku migała radośnie cały niemal następny dzień a we mnie niczym bomba zegarowa tylało ty ośle ty ośle.... Serce i Rozum jak zwykle kłóciły się w tv a ja czekałam!!!!! wieczorem dopiero można było ponowić kontakt ze światem, cała rodzina odetchnęła wrócił spokój - pozorny, ja nie mogąc dopchać sie do klawiszy a szperanie w ciuchach i perspektywa kolejnej paczki w domu wywołuje u mojej Połowicy drgawki, musiałam czekać na odpowiednią chwilę sam na sam.... czyli o 1 nad ranem!!! szukałam do ok 3 nie mogąc się natknąć na niego: ani po cenie, kolorze, marce.... w końcu znalazłam, rano się kończyła aukcja... uf... licytacja,  błogi sen, zwycięstwo..... i tłumaczenie sobie sprawy....Będę w nim chodzić na okrągło... uniwersalus idealus... sprzedam żółtą kurkę kilka innych cudów i odzyskam z nawiązką te 9+9 zł .....Po co mi beż, mam granat, granat do kaloszków  w groszki, białych spodni, czerwonych, rudych, musztardowych, beżowych.... i do tuniki z H&M beżowej w grantowe paski...... która staje sie coraz bardziej niezbędna w mojej szafie.......a wisi nadal na wieszaku w salonie...... Sprzedam jeansy, tunikę w ciapy, dwie nienoszone torby i ustukam te 39,90!!!! a może i na baleriny zostanie... te kobaltowe... za/..... Czy to już uzależnienie????????????????????????????????





Komentarze

  1. świetny zestaw, a historia rodem z dreszczowca:), to oczekiwanie, to napięcie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem takim Bykiem frikiem-z założenia ponoć oszczędna sknera lubiąca opływać w luksusy, zawsze z groszem przy duszy, walczę nieustannie ze sobą, a że kreatywność mam zbyt wybujałą, często zdarza się iż efekt jest opłakany... Tym razem mi się udało :) Fakt faktem jak już coś wymyślę muszę mieć natenczas, tu i teraz, zaraz!!! inaczej pozostaje współczuć... domownikom.... oczywiście... Ale i tak mnie kochają, jeszcze....:)

      Usuń
  2. świetnie wyglądasz;)bradzo mi się kolorystyka podoba;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jakie cierpienia młodego Waltera! ale wszystko dobre co się dobrze kończy, wspaniały sweterek i cały zestaw oczywiście, wiesz, też często zastanawiam się czy to już uzależnienie i walczy ze mną żądza posiadania z ideą minimalizmu, znam te rozterki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie!!! u mnie to myślę że raczej brak zdecydowania - kompletny, takie kupowanie dla samej idei kupienia. Mąż jak zobaczył stos " szmat" do sprzedania zaniemówił- stwierdził że nie przypuszczał że tego aż tyle... Nie mam gdzie tego wszytkiego trzymać i nawet po udeptaniu się nie mieści :)
    Używam oczywiście 1/10 tego co mam...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)