Dzień owsiankowy

jak zwykle jak to ja musiałam zrobić po swojemu. 
 Zainteresowana dzięki, zresztą nie pierwszy raz przez Nikę  kopalnię wiedzy, dzięki której z niezwykłą łatwością  przeżywałam dziką satysfakcję wyprodukowania produktów o których przygotowanie nigdy bym się nie pokusiła :). Przepis  wydawał mi się banalny, założenie słuszne:

OWSIANKA SZYBKIM LEKIEM NA PRZEJEDZENIE - 
czyli JEDNODNIOWA DIETA OWSIANA  

Jak w każdą niemal sobotę napawa mnie nieodparta chęć pieczenia, duszenia, ugniatania, krajania, tłuczenia, mielenia... taka esta molesta. W sumie lepiej tak odreagować tydzień niż na bliskich :) Do dzieła więc rodacy!!!!!W  przepisie jak byk stoi :
Ugotuj owsiankę z 6-7 łyżek płatków owsianych na 2 litrach chudego mleka. Przygotowana potrawa musi ci wystarczyć na cały dzień, podziel więc ją na 5-6porcji. Pierwszą zjedz o godzinie, np. 8 rano i potem, co 2-3 godziny, sięgaj po następne. Do każdej porcji podgrzanej owsianki wsyp dodatkowo 2-3 łyżki otrąb owsianych i chwilę odczekaj, aż zmiękną pod wpływem gorącego mleka, potem zjedz. 
 Możesz być pewna, że na tej diecie nie odczujesz głodu, a po całym dniu stracisz 1 kg. W trakcie jednodniowej diety zrezygnuj ze słodzenia herbaty lub kawy. Jeśli nie lubisz gorzkich napojów wlej trochę mleka lub użyj słodziku. Pij natomiast dużo wody lub ziołowych herbatek. Osoby pracujące przygotowaną owsiankę mogą wziąć w termosie do pracy lub podgrzać w mikrofali.

Dobra ale na opakowaniu jest inny przepis na szklankę 5 -7 łyżek!! i co?? Przecież jak ja na 8 szklanek dam  tyle co na 1 to bedę jadła zupę cały dzień??? Dodałam od serca konkretną dawkę. Mrzonek uciekł !!! Nawet koty zawsze ciekawsko wciskające się do kuchni zaszyły się głęboko, pies udawał że nie leży na  kanapie.... Przeczuwali katastrofę, czekali. Tylko Ja z Młodym czekaliśmy na efekty.... Po 10 min zawrzało, zabulgotało i powoli owsianka zaczęłła wedawać jęki, najpierw delikatnie, potem odważniejsze by wreszcie konkretnie beknąć. Woń która towarzyszyła zjawisku wdarła się do moich nozdży mocno i dobitnie. Małpa się przypaliła, przywarła do dna i puściła bąka o mocy elektrowni atomowej, momentalnie w całym domu fetor spalenizny opanował każdy kąt, posprzątanego wczoraj mieszkania....  Stojąc nad wulkanem zastanawiając się co robić dalej poczułam oddech karmy na ramieniu, rządkiem za mną stali Mrzonek z kamienną twarzą chamując wybuch, nie wiem tylko śmiechu czy złości, uśmiechnęłłam się niewinnie z wrodzoną naiwnością ale z pewnością współczucia na licu Głowy domu nie odanalzłam ani grama. Koty  Inka i Fryga  zaczęłły myć się wymownie, pomrukując złowieszczo a Kapsel korzystając z zamiesznia nadal spał udając że go nie ma... Jedynie Piotrek zachwycony ze zbiegowiska w kuchni tłumaczył zawzięcie sytuację, tacie by wreszcie podzielić się nowinami Babci. Taaaaaaaa. Zrozumienia ani  gram...

Smierdziało dłuuuuuuuuuuuugo. 

Dzień owsiankowy przełożyłam na dzisiejsza sobotę, ugotowałam wd przepisu stojąc twardo przy garze. Zjadłam śniadanko, 
Czy wytrwam???
Napiszę. 

Komentarze

  1. No i doczekałam się ha!Kochana jesteś niesamowita!Fantastyczny blog-czyta się jednym tchem,masz taką lekkość pisania,polot i humor na pewno masz we mnie stała czytelniczkę!Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)