ROZBÓJ W BIAŁY DZIEŃ....

Jakiś czs temu kupiłam żakiecik - w perspektywie  militarny... kosztował 10 zł. Wymyśłiłam sobie że z jednego zrobię dwa rzędy guzików... żeby by taki bardziej stylowy. Niestety nad moimi planami zawisły ciężkie chmury,  ilość guzików  bowiem okazała się deficytowa, nawet po odpruciu z pagonów i rękawów. Trzeba iść na zakupy!!!!!! Ja niestety do tych cierpliwych nie należę, najpierw robię potem myślę, moje szare komórki poszły w ruch by wymyślić coś na  cito.  Wydobyłam ze swojej skarbnicy wszelkie cuda zawierające guziki. Nie musiałam długo grzebać, znalazłam, wprawdzie mniejsze, ale lepiej coś niż nic, przy pewnym zapomnianym relikcie z zeszłego stulecia, oskalpowałam obiecując solennie wynagrodzić upokorzenie...w ręku dzierżyłam  7 malutkich metalowych kuleczek.... policzyłam przymierzyłam na wszelkiem możliwe kombinacje ale i tak brakowało 3. Przyszłyłam to co było "przywdziałam" kapoczek i udałam się czym prędzej na wyprawę poszkiwawczą pozostałych brakujących ogniw mojego dzieła..
znalazłam  2,50 sztuka!!!!!!!!! sprawdzałam cenę 3 razy, kurcze,  za 3 guziki zapłaciłam 7,50 !!!!!!!



cena  kompletu  10 małych  po 2,50 i 12  dużych po 5,50  guzików przekracza 9 krotnie cenę żakietu.... jak to dobrze ze miałam te 12 dużych i 7 małych ufffffffffffffffffffffffffffffff....

Efekt całkiem fajny :)


Z racji pogody exploatacja odbywa się na bierząco




PS.
 Teraz przynajmniej rozumiem dlaczego ciuchy są na początku takie drogie a potem z czasem jak im odpadają guziki cena spada :)

Komentarze