Kilka prostych zasad

 1 


1 zabierając aparat na spacer nie jedz wcześniej obiadu niedzielnego .... zwłaszcza kiedy planujesz sobie zdjęcia.... chyba że masz zamiar założyć obfity oversize i nic nie będzie widać...

2  twój entuzjazm najczęściej jest odwrotnie proporcjonalny do odczuć potomka,

3 zabieramy przynętę metoa kija i marchewki, przynajmniej u mnie, świetnie się sprawdza

4 po wyprawie będziesz 3x bardziej zmęczona niż dziecię.....


W trakcie oddawania się uczuciom wyższym, delektując się polską prozą pod wpływem  promyków słonka muskajacych moją facjatę uparcie i bezwzględnie. Dotleniwszy szare komórki pomyślałam że wyciągnę współlokatorów na spacerek, wiedzieli że coś się święci jak tylko wychyliłam głowę z balkonu, w mgnieniu oka udawali ze ich nie ma w domu, potem wyliczono wszelkie dolegliwości... pomyślałby kto ze mieszakam z dwójką ztetryczałych 80 latków a i ich pewnie łatwiej by było wyciągnąć niż połowicę i lojalnego potomka...
Wytoczyłam ciężkie działa, ubrałam się i powiedziałam baj baj .... ciała drgnęłły po chwili bicia się z myślami starszy uznał że no może warto sie przewietrzyć. Pojechaliśmy na  Lipowiec mamy rzut beretem a jesienią jest tam bardzo ładnie zwłaszcza teraz, kolorowo, bajkowo.  Oczywiście nie obyło się bez ekscesów, Brzdąc pierwszy raz w rzyciu zamanifestował wyrażając swoje zadowolenie z wyrwania swoich 4 liter z ciepłych pieleszy swojego grajdołka, odstawiacjąc " tzw Allaha" padł jak długi na glebę głośno mniemam iż złożecząc na rodzicielkę domagał sie przywilejów. Otrzymawszy kategoryczną ustną odmowę  błagania na oczach wychodzących z pobliskiego kościoła wiernych....musiałam  wydobyć z czeluści swojej tasi małe ale  mające zbawienny wpływ na dalszą eskapadę pudełeczko pełne kolorowych kuleczek..... jak widać na załączonym obrazku podziałało odrazu... Resztę drogi przebył na własnych kończynach bez zbędnego wzdychania... szkoda ze tak nie działa chleb z masłem albo marchewka....
 








Komentarze

  1. Świetne kolorki zestawu :-) I wszystko do siebie cudnie pasuje!! Najchętniej bym ci spodnie podkradła, bo buty to chyba mam baaaardzo podobne :-) i tym razem Cię oszczędzę ;-)

    A Twój Brzdąc jest słodki - pierwsze zdjęcie jak dla mnie mistrzostwo świata !! ;-)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) uwielbiam te buty, są to moje 3 karmelowe kopytka, te zostaną, są idealne, fason jazzówek, koturn wyważony odpowiedniej wysokości, idelane do bieania, po całym dniu nie bolą nogi..

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwsza fotka jest fantastyczna!!! aż się popłakałam ze śmiechu :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)