Uroki bycia w dualu czyli szlak mnie jasny....

Tydzień 12....

Badania comiesięczne...  morfologia, mocz...
Dzień jak codzień, nic nie zapowiadało traumy, która wyryje się w mym sercu głęboką rysą....
Kolejka 15 osób pod okienkiem, bardzo dziwna sytulacja, zazwyczaj wpadam uśmiecham się do pani by po chwili  lżejsza o dychę w kieszeni, żyle i pęcherzu, wracać po 5 min do domu... tym razem przyszło mi czekać w niemalejącym ogonku stale dochodzących pacjętów żądnych upustu krwi, Panie  z okienka wprost przeciwnie z wrodzoną sobie uprzejmością traktowały petentów odchodzących i powracjaących po chwili ponownie do dziury w ścianie... po 23 min zrozumiałam powód iście ślimaczego tempa i towarzyszącym im pielgrzymkom, NIKT z klientów nie spełnił wymogu o treści PROSZĘ O WYPISANIE DANYCH OSOBOWYCH WRAZ Z NR PESEL PRZED ODDANIEM MATERIAŁU DO BADANIA.... powyzsze rozporzadzenie  zostało przytwierdzone na wyoskości 170 wypisane na kartce formatu B6 czcionką 12.... sama zauwarzyłam postulat przez przypadek przewracając głową w poszukiwaniu nowego punktu obserwacji wnetrza eklektycznego korytarza. Niestety postmodernistyczne iście karkołowny pomysł gdyż pachnące lizolem korytarze ozdobione wiekowymi ciekawostkami w postaci gazetek ściennych od lat grzmiących te same hasła, nie są w stanie skupić mojego wzroku w stopniu zadawalającym... ale wracając do istoty problemu, w związku z brakiem interesujących panią w bieli informacji, podobnie jak 15 poprzedników, deficytu w postaci osobistej karteczki i długopisu postanowiłam pójść za tłumem i przy okienku wypełnić jakże czasochłonne zadanie... W tym momencie cierpliwośc "blądyny" sięgnęła zenitu i tubalnych głosem ryknęłła - CZY JA ZA KAŻDYM RAZEM MUSZE POWTARZAĆ ZEBY WYPISYWAC DANE!!!!!!- dając tym samym upust swojej narastającej frustracji.... Z błogim uśmiechem i obdarowawszey Panią sarnim spojrzeniem poinformowałam  iż następnym razem z pewnością będę posiadać takową informację.... dzieki podaniu reszty kolejki o niezbędnym wymogu nagle zaszumiało, początkowo myślałam że to mozę w mojej głowie ale po chwili odkryłam iż  pozostała masa poczęłła szukać karteczki i długopisiku oraz dowodu by w gąszczu cyferek odnaleźć swój osobisty pesel.... potem juz standardowo pani 5  razy myliła sie wbijając na kasę gąszcz moich badan zleconych do wygenerowania komentując głośno na tyle że wszyscy się dowiedzieli iż robię min test na HIV i  ZÓŁTACZKĘ, HPV... odpadłam ..... potem już z górki igła i te 5 zapełniających się karminem fiolek to czysta przyjemność.... Wiedziałam też ze następnym rzem rzetelnie sie przygotuję...... żałowałam iż nie miałam ze sobą pieczątki swojej by z impetem przypić  swoje dane na czole miłej przedstawicielce służby zdrowia. Po powrocie do domu nabiłam cały bloczek karteczek swoimi danymi .... by dziś móc oznakować wydatek mych lędźwi, jasno i wyraźnie.... Wpadam stawiam miłej damie na parapeciku, a ona podając mi białą karteczkę UPRZEJMIE PROSI O WYPISANIE DANYCH OSOBOWYCH WRAZ Z NR PESEL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 
i bądź tu mądry............

Komentarze