Papierowa facjata

Uziemienie za sprawą zielonego papierka z rozpoznaniem B, zaleceniem 1 początkowo stanowiło dla mnie,  mimo zapalenia nerwu kulszowego dającego się we znaki, swoistą pożywkę dla zmysłów, książki ulubiona herbata ja i kanapa  czyli nadrabianie zaległości....niestety nagle okrutnym zbiegiem okoliczności stało się więzieniem  i karą jednocześnie...
Nie leżę... nie mogę sie skupić
Sprzątam posprzątane, myję umyte czyszczę wyczyszczone, piorę wyprane, słyszę niesłyszalne
w lustrze natykam się na obcą twarz,
uspakajając sie w myślach próbuję zregenerować sie wewnętrznie i zewnętrznie, skład chemiczny łez wraz z minusową aurą przeorał naskórek mojej twarzy do najgłębszych warstw, piecze i łuszczy się... w dotyku jest niczym papier tekstury serwetki... usta spierzchnięte spękane czerwone niczym wino...zanim wynurzę sie ponownie na światło dzienne muszę coś z tym zrobić.


Jakieś pomysły??? 

Miód cytryna, piling, intensywne nawilżanie... 

Komentarze

  1. Ja stosuję teraz na co dzień krem z serii Pharmaceris T z octopiroxem. Fajnie natłuszcza i jest wytchnieniem dla mojej buzi po kuracji antybiotykowymi maściami do smarowania twarzy. Drugi przeze mnie polecany to 'Zinalfat krem' - stosuję po silnych peelingach chemicznych, kiedy skóra piecze i złazi przez tydzień. I ten drugi chyba na teraz bym Ci polecała najbardziej... Oba do kupienia w aptece bez recepty, koszt chyba około 30 zł... Oczywiście polecenie ich stosowania dostałam od mojej Dermatolog, zatem kremy te to sprawdzony sposób na dbanie o 'steraną' buzię :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) dziś dostałam Pharmaceris. Moje dobre dusze mi przytaszczyły wrazz farbą do włosów, nie piecze faktycznie, nareszcie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)