Sen nocy nieletniej

przyprawił mnie o palpitacje... ufilmiło mi się że połknęłłam piłkę plażową... a ponoć sny są odwrotnością rzeczywistości ufnęłłam sobie... rano okazało się że jednak nie.... staję się coraz bardziej okrąglejsza jak ni przypiął ni przyałatał piłeczka :) dobrze że rozwiązanie przypada na lato - choć strasznie mnie to początowo martwiło- będę mogła dużo łatwiej się ubrać niż z takim brzusiem zimą,kiedy już teraz nie bardzo mam jak się dopinać w kurtce... z Piotrem na porodówkę pod koniec marca, pojechałam w płaszczyku zimowym kupionym w październiku, a na początku ważyłam wtedy tyle ile teraz w 5 miesiącu.  Piłeczka exponuje sie konkretnie :)



Zimna ciąg dalszy, wychodząc na spacerek zapakowałam się w
2 koszulki
2 swetry
kurtkę i poncho
podwójny szal
czapę futrzaka
2 pary skarpet 
2 rajstop i getry
2 rękawiczki
tylko 2 par butów nie mogłam założyć :) i w sumie mi biust zmarzł - śmieszne! 


Do pracy na przekór zaaplikowałam kwiatki :) 










Pozdrawiam zmarzluchów :)

Komentarze

  1. A dziękuję za pozdrowienia i oddaję Ci je równie ciepłe :-) I ślicznie się prezentujesz, Piłeczko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciąża Ci służy :) świetnie wyglądasz :) ja dzieci rodziłam w lato i fakt - zero problemu z ubieraniem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)