30-stka.. czyli ostatnia prosta

Pomyślałam że skoro zaczęłłam 30 tydzień i do rozwiązania mam jeszcze plus/minus 8-10 tygodni z brzuszkiem... w tym czasie dzieciątko potroi swoją wagę i urośnie jeszcze o jakieś 20 cm... w zwiażku z tym trzeci trymestr  jest bardzo męczący dla mamusi, podbnie jak pierwszy tyle że teraz kłopotem staje sie cieżar, gromadząca się woda i szkielet przygotowujący się do rozwiązania.... 

Obecnie od poczęcia :) przybyło mi 9 kg ( dzieki grypie, jesienią i rotawirusowi teraz oraz zimą straciłam jakieś 4 kg ) brzuszek ma w obwodzie 100 cm czyli nabyłam 30cm, kilka cm w biodrach i udach oraz stałam się posiadaczką dwa rozmiary większego biustu...

Dzidzia waży 1200 i ma jakieś 30 cm długości,  jest ułożona głowkowo, choć mam wrazenie że brykając w brzuszku i rozpychając się niemiłosiernie, od tygodnia przeciąga się rozpychając od boku do boku w dół i górę a ulubioną zabawą jest granie na żebrach. Widoczne falowanie brzuszka stanowi atrakcję domu i wesołe reakcje Zuzki i Kapsla gapiących się na moją kuleczkę, Kapsel szuka sposobu by ułożyć się jak najbliżej brzucha a Zuza ordynarnie rozkłada sie na nim by paść niczym nieżywa i bezczelnie zasnąć...

Z racji iż pogodę mam iście weekendową czyli leje sobie z przerwami, dosyć krótkimi w które starałam się wstrzelić by wybrać się na spacerek, deszcz rekompensuje czyste powietrze, które natychmiast po powrocie  położyło Młodego spać, tak szybko nawet nie zdążył się położyć :)

 Ruda sukienka naddaje się nadal, dobrze się w niej czuję a czarne bolerko kryje boczki, z tyłu jest dłuższe itym samym powstaje efekt fraka :) wyrównując mi proporcje.... odrobina pazura z panterki i chyba ostatni raz z saszkami, które zastąpiły kalosze bo za cholerę nie pamiętam gdzie je wcisnęłam, dziwne bo nie sa przecież igłą.....