Lubię to!

Zmieniłam wygląd bloga... już dawno nad tym myślałam ale jakoś nie miałam kiedy się pobawić... terz kliknęłam i koniec końców jest tak... ogólnie jestem zagubiona jak w co mam wejść i się dostać, ale z każdą chwilą jest lepiej...Głównie chodziło mi o to by ławteiej można było wybrać intersujący Was post... a że nie jestem zbyt biegła w HTMLu musiałam posiłkować się gotowcem....z racji iż nie umiem się zdecydować jednoznacznie co w jakiej kolorystyce i charakterze ma tu się znajdować może sie zdarzyć iż jutro będzie wyglądał inaczej itd... Dziś w kopii roboczej zostawiam tak..

Co do ciuszków dziś na tapecie.... karminowe spodnie - kolejne...
Lubię czerwone spodnie!! taki fetysz.... nie umiem przejść obojętnie obok, zwykłych rurek w tym kolorze i żadna inna część garderoby w tym kolorze tak na mnie nie działa... nie potrafię tego zainteresowania wytłumaczyć jak również tego po co mi 4 pary niemal identycznych czerwonych rurek?! mało tego po co mi 5 par czerwonych rurek zrozumieć już nie umiem wcale... kolejne dobiły półkę ze spodniami wraz z kwiecistą tuniką, którą upatrzyłam na necie ale jakoś tak nie do końca jak to ja nie byłam pewna czy jestem na tak czy na nie..w następnym poście więcej wersji... . a wpadły mi przypadkowo w oko na targu w bardzo okazyjnej cenie.... Wygodne, wypróbowane w wielu wersjach, kilka poniżej..... 








Młody się goi, kociaki rosną, temperatura spadła i mogę spokojnie uffff nąć sobie i wreszcie śpię spokojnie w nocy w rześkiej atmosferze.... choć pojawiła się na miejsce, zgagi i rwy nowa cudowna przypadłość..... opuchlizna.... zwłaszcza nóg, kostki widuję na chwilę rano po przebudzeniu a nawet krótki wypad po sprawunki wytłacza na nich konkretne wzorki, o dziwo sandałki które mam na nogach pozwalają sie wygodnie zakładać, podobnie jak japonki..... o innych mogę zapomnieć...choć nieco pomaga picie naczczo szklanki gorącej wody, ponoć wiąże bardziej wodę i pomaga wydalić jej nadstan jak również reguluje perystaltykę jelit... 


Komentarze

  1. I zrozum tu kobietę, moze dlatego ten spodzień tak lubisz, bo doskonale w nim wygladasz, ot co i cała tajemnica :) widze, ze blogujemy zawziecie w tym samym czasie, buźka!

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak jeszcze bys wyłączyła tę weryfikację obrazkową, która doprowadza mnie do szaleństwa ( a że lubie cię komentować, to często napoce się zanim ten zagmatwany obrazek odgadnę) to byłoby cudownie :) teraz juz naprawde spadam!

    OdpowiedzUsuń
  3. to mam weryfikację obrazkową????????????? kurcze jak to znajdę zarz usunę bo to u innych strasznie mnie wpienia :))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj skąd ja to znam ;) kiedyś miałam mega jazdę na jeansowe spódniczki...wstyd się przyznać ale miałam ich kilkanaście sztuk z czego nosiłam może z cztery ;)Po spódniczkach przyszedł czas na białe marynarki :)i to samo,w szafie pełno a w użytku jedna czy dwie ;)
    No ale nie dziwię się Tobie,fajnie wyglądasz w tych czerwonych rureczkach :)

    Co do opuchlizny, to mojej siostrze latałam po Perfecta mama-krem do nóg chłodzący,dość mocno jej puchły stópki a ten krem naprawdę pomagał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne ta Twoja nowa "szata" :)
    Świetnie są te portki i widzę, że pasują do wielu rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kobieta lubi zmiany:)
    Mi się podoba, dzięki temu poglądowo przejrzałam całego Twojego bloga, aż do pierwszego wpisu:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to mi chodziło :) by łatwiej wybrać :) i więcej widzieć

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)