Kij i marchewka


Moja maxi prosto z wieszaka po dwóch mniesiącach wreszcie powędrowała  na ulicę :) trochę się wyczekała, a  ja na nią ... jest przewiewna i lekka świetnie sprawdza się w czasie upałów, wesoło majtając się między nogami produkuje milutki wiaterek :) Dobrze sie w nich-bo oczywiście nie mogąc się zdecydować kupiłam docelowa dwie- uniwersalną beżową i być może sezonową koralową.- czuję .... zresztą jak w każdej maxi :) 





W domu sytuacja się nieco wyklarowała i unormowała na tyle że teraz najbardziej absorbującą eminencją w naszym jestestwie stał się Piotr który w specyficzny sposób- jak się okazało podobnie jak u większości podobnych przypadków kiedy mamusia przynosi do domu małego ssaka, ktory przyklejony jak dotąd do własności starszego potomka czyli rodzicielki absorbuje wszelaką uwagę otoczenia trzeba coś zrobić.... jeżeli spazmy i złości nie pomagają ( miałam nawet podejrzenia ADHD i zachowań autystycznych- magia Netu :))) trzeba zacząć się zachowywać jak przybysz... może wtedy się uda.... i tak moje niemal 
3 i pół latek zapomina użyć WC, czy samodzielnośc w ubieraniu staje się przeszłością, podobnie jak jedzenie czy picie.... ale stając oko w oko z przekupstwem nagle  w cudowny sposób wszytko się prostuje jak struna.... a tempo Strażaka Sama pozwala w 3 min ubrać się umyć i stać grzecznie w idealnie założonych butach pod drzwiami czekając na mnie spokojnie....ot metoda kija i marchewki znowu zadziałała.....A wystarczyło jedno opakowanie gum rozpuszczalnych !!!!!

Komentarze

  1. Koralowa spódnica podoba mi się bardzo, a nawet jeszcze bardziej - wyglądasz w nej świetnie !
    Sposób na mambę - świetny oby tylko mu tak nie zostało do 18 nastki :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to pojawienie sie nowego członka rodziny wszystko zmienia! Buziaki , slicznie wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
  3. ta spódnica będzie mi się dzisiaj śniła:):) super jest!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)