upalnie

u mnie od nowa, lato nie daje za wygraną co mnie cieszy a przynajmniej będzie jeszcze przez dwa-trzy dni zanim mieszkanie nie nagrzeje się na tyle by czuć się w nim jak w saunie i chętnej przebywać na 30' upale aniżeli w zakamarkach domostwa.. puki co jest jeszcze znośnie, czego nie można powiedzieć o temeperturze na zewnątrz, nie przeszkadzającej jako tako mnie, nawet lubię, ale głównie szkodzącej mojemu potomstwu - zwłaszcza starszemu, któremu wydaje się iż słóneczko nie szkodzi a już wcale ale wcale bynajmniej nie przeszkadza, podobnie zresztą jak ulewa czy grad...baa... w zestawieniu z piachem i wodą stanowiącymi boski tandem,  oblepiający mojego Pireworodnego po chwili pobytu na podwórku  na tyle dokładnie że zaczynam rozumieć powoli, iż w istocie może nie czuć tropikalnego ukropu tak jak ja.... wkraczają w kwartecie (ukrop, on woda i piach) co 10 min do domu po kolejne niezbędniki do produkcji dobrej zabawy, zostawiając po sobie artystyczny nieład.... Nie komentuję!!!! zamiatam wyprowadzając z domu tony ziemi zanim  Brzdąc nie wpadnie na pomysł zjeżdżać z usypanej górki na sankach....KOCHAM LATO!!!!!!!!!!!!!!!

Dla ochłody secik z moją ulubioną zdobyczą wyprzedażową jedną z dwóch w tym sezonie :) Lubię bo: kryje maskuje, odsłania to co powinna i nie wydałam na nią fortuny.....i jest w miarę uniwersalna..ale w takim zestawieniu lubię ją najbardziej :)