ANNA OFIARA MODY

w odróżnieniu do emocji związanych z tegrocznymi wiosennymi propozycjami trendów, którym pomimo kompletnej dezaprobaty uległam, biegając w pastelach od stóp do głów i wydając kieszonkowe na mięty korale i cytrynki, teraz mogę odetchnąć z ulgą-czerni i khaky w mojej szafie nie brakuje.. Cieszę się że militarny akcent wraca do łask, choć mam wrażenie iż jest to trend który nigdy nie zanika w całości przenikając w miminalnym stopniu w sezonowych kolekcjach.
Ja Anna ofiara mody, nałogowa podglądaczka, padłam pod ciężarem własnego uzależnienia....zapominam co mam w szafie!!! Podczas remontu garderoby zasoby powoli przeżywają drugą młodość...  choć nie powiem pomysły w głowie kiełkują i lista must have się w głowie pisze..... choćby dlatego że brakuje mi nadal poza figurą, parki idealnej, marzy mi sie spódnica khaky - maxi - dziś widziałam idealny materiał,  albo sukienka w tym kolorze prosta w pasie przewiązywana skórzanynm paskiem... ehhh same widzicie ....
Ponosi mnie ....
Nie jestem modna, ani praktyczna, kombinuję jak koń pod górę, każdy strój nawet ten najprostszy obmyślam strategicznie niczym symulację napadu na bank, a wszytsko po to by i tak czuć się w nim źle... i żałować że nie założyłam czegoś innego.... po cichu hołdując w głowce maxymie że najprostsze rozwiązania się najlepsze, najczęściej i najpewniej choć najmniej barwniej paraduję w jeansowych rurkach białej koszulce i czarnej marynarce... ale z racji rozpoczęcia edukacji przez mojego syna i musu odprowadzania go i odbierania z punktu przechowania spowodowałam lawinową rewolucję w garderobie... i doszłam do wniosku że to się musi zmienić....  mieszkając na wsi pod lasem i pielęgnując płomień domowego ogniska wychowując pisklęta, królową wybiegów nie zostanę, nawet nie aspiruję a moim niezbędnikiem w garderobie powinny być kalosze, sandałki, trampki i wygodne trepki,  niezależnie od  aury jeansy, spodenki kilka swetrów, koszul i t-shirt'ów oraz grzeczna spódniczka na niedzielę czy większe wyjścia a nie stos sukieneczek, falbanek i tiurniur który zalega mi na półkach obok wiszących smętnie kolorowych marynarek czy innych dziwnych tworów nie widzących w pewnych przypadkach światła dziennego.... Eleganck"om" kobietą nie umiem być, choć zdaża mi się wskoczyć w ulubione, bo jedyne szpilki w których czuję się jak w kapciach i udać się "stylowo" na zakupy :)... w piżamie z H&tM :))) Mojej miłości od pierwszego wejrzenia, podobnie jak w ich dalmatynkach ale wybrałam te :) i nie żałuję choć widziałam je już w kilkunastu odsłonach u dziewczyn, dają pole do popisu i można noszić je na wiele sposobów, mnie się nie nudzą :)...
Lubię je klasycznie z białą koszulą, z czarnych t-shirt'em, czy swetrem,  z białą marynarką i topem ... i pewnie z wieloma innymi łaszkami ale mnie te zestawienia wystarczą :)





Komentarze

  1. Zestaw z niebieskimi sandałkami jakoś mi się nie widzi :( Ale za to pozostałe bardzo!
    Padłam przy "punkcie przechowywania" :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty szczęściaro!!! Też chcę takie spodnie!!! I oddawaj sweterek!!! Kurtkę i szal też! Zostawię Ci buty i bluzeczkę (bo mam :-PP )

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja ty biedna ofiaro mody! :) Wiesz co w tobie cenię najbardziej? Autentyczność! I ten łobuziarski usmiech! I że masz swój styl, nie próbujesz nikogo na siłę udawać. I o to chodzi! Ciągle głodna twoich postów - sukienkoholiczka Aga

    OdpowiedzUsuń
  4. Najładniej Aniu wyglądasz w tych włosach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi Ci o kolor? Jeśli tak też mi sie tak wydaje :)

      Usuń
  5. Hej, moja słodka ofiaro mody - wyróżniłam cię na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak tam idzie z odchudzaniem?:) Kiedy nowy post?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)