No nie wiem nie wiem...

uwielbiam te reklamówki... stoicki spokój i haryzmę "mamusi" :)


swoją drogą zaświeciłabym cieniutkimi pęcinami, ale puki co nie posiadam a raczej posiadam nadstany których pozbyć się nie mogę...i posiłkować się muszę szerokościami maskującymi moje niedoskonałości, stając się nieco monotematyczna w tej dziedzinie zwłaszcza że wciśnięcie się w pasy czy bieliznę korygującą przy panujących tego lata tropikach raczej mogłoby zbyt mocno przyciągnąć miast odwrócić uwagę od nefralgicznych rejonów mojego ciałka. Stroję się więc często w taki zestawik który jest jednym z moich ulubionych w ostatnim czasie podczas wieczornych spacerków...
Rozpoczynam też akcję DYCHA!!! czyli - 10 do andrzejek!!! czyli 70 dni do celu. Z racji moich złych nawyków ( zapominania o jedzeniu, bieganie bez śniadania czasem i obiadu, mało picia) latami doprowadziłam do tego że wiecznie głodny organizm przetwarza na tłuszcz wszystko nawet przysłowiową wodę... W pierwszej kolejności muszę więc wyciszyć i zapewnić mu stałe racje by zacząć z czasem spalać zalegający tłuszczyk a nie mięśnie... Piję 2 litry wody, jem 5-6 razy dziennie, wyeliminowałam puki co soki owocowe, produkty mączne, ziemniaki, ryż, pieczywo-czasem pozwalając sobie na kromkę pełnoziarnistego chlebka czy kilka ziemniaków bądź makaron. Jem warzywa i surowe owoce, głównie jabłka, jogurty naturalne same i jako dodatek, do sałatek czy owoców czy otrąb owsianych... chude mięso, pieczone albo gotowane, kiszoną kapustę, kiszone ogórki czy korniszony...Nie liczę specjalnie kalorii ale staram się aby w każdym posiłku była porcja warzyw lub owoców, białko i błonnik... a kiedy nie mogę nic przygotować zjadam jabłko, pomidora lub ogórka, serek wiejski albo jogurt.  Piję wodę mineralną i  herbatę czerwoną oraz zieloną w sumie to litrami :) bo kubek ma 0,75l a konsumuję dwa albo 3 dziennie w róznej proporcji...Co z tego wyjdzie zobaczymy za tydzień....Jak dotąd a zawzięłłam się w pn cierpię na niedobór cukru i dopada mnie wilczy głód zwłaszcza wieczorem pomimo sporej racji jedzenia w ciągu dnia.....  






Komentarze

  1. Zielona herbata tez jest świetna, zarówno czerwona :) i dużo ruchu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak piję i zieloną i czerwoną dużo :) nawet nałogowo :) o ile można być uzaleźnionym od herbaty, ale to od zawsze. Ruch owszem wskazany ruszam się więc ile mogę, z Młodą tańczymy sobie razem z MTV, przerabiam szóstkę i w miarę możliwości dających mi przez dzieci spaceruję sama albo z kijami i Julką w chuście. Zobaczymy :)

      Usuń
  2. Ruch najważniejszy, fajnie że znajdujesz chociaż troszkę czasu przy tych małych pociechach :) zdjęcia świetna, widać szczęśliwa rodzinka. Powodzenia i miło się czyta Twój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu życzę wytrwałości :) świetną masz grzywkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Seks bardzo dobrze wpływa na figurę, zwłaszcza regularny hihi pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)