Zagwostki


Jesien od zawsze skłaniała mnie do przemyśleń, przemijanie stanowi dla mnie coraz większy problem, i nie chodzi tu o wiek a raczej o dokonania, miejsce w którym sie znajduję i jego konfrontacja z tym gdzie chciałam być, mając 30 lat i spotkanie ze sobą tą z marzeń i planów nastoletnich a tą realną Ja..... Ogólnie  podążyłam wytyczoną drogą ( mam, psa, koty, dzieci, męża, w pewnym sensie dom pod lasem, auto i wolność, zaradność) a to o czym marzę sie spełnia... fajnie co ????  Wiem też iż baardzo trzeba uważać na to o czym się marzy, bo w moim przypadku spełnienie niemal każdem mrzonki, przyniosłio ze sobą również kłopoty, z których wybrnięcie  okraszane bywa poważnymi i brzemiennymi w skutki decyzjami...... Nawastwienie kłopotów sprzyja przemyśleniom, otrzeźwieniu - u jednych budząc ducha walki u innych go usypia....Mój ma ochotę wejść pod łóżko i schować się przed światem, przeczekać słotę i deszcz, mróz i śniego aż do wiosny by obudzić się wraz z pierwszymi pękającym pąkami ... ale się nie da..... Trzeba stanąć twarzą w twarz z zagwostką, przełknąć gorycz i przeć do przodu.... Pewnych problemów nie da się przeskoczyć na raz, a czas potrzebny na ich utylizaję pownien uczyć,  wszak na własnych błędach uczymy się żyć najbardziej choć cudze wpływają na naszą egzystencję niejednokrotnie diametralnie.... 



Komentarze

  1. Fajnie jest gdy marzenia się spełniają - a problemy jakie powstają w wyniku różnych sytuacji utwierdzają Nas w tym, że żyjemy. Gdyby zawsze było dobrze a my wiecznie bylibyśmy radośni i uśmiechnięci to nie byłoby sensu żyć. Coś musi się dziać - powinna być w świecie równowaga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się tak do całości podchodzić, jednocześnie czytam ze zrozumieniem teksty małym druczkiem pomiędzy wierszami :)

      Usuń
  2. Fajowy pasiak :)
    Ja chciałabym być zdrowa i nie musieć się już martwić o to, czy jutro będę mogła wstać...
    Pozdr.
    shoppanna

    OdpowiedzUsuń
  3. A jednak! Dorwałam cie dzisiaj, ha, ha! Jak nie przez komentarz, jak nie przez fejsa - to wreszcie pojawiłaś się na mojej liscie aktualizacji! O tak, jesień to zdecydowanie pora refleksji i podsumowań! czasami wypadaja na plus czasami na lekki minus, ale ogólnie grzechem byłoby narzekać. Jestem wdzięczna niebiosom za wszystko, każdy drobny krok w przyszłość, moją rodzinę, znojne czasami dni, trud i odpoczynek, i za to, ze moge blogować i wymieniać swoje spostrzeżenia z innymi blogerkami. Boże, ale to były czasy jak internet nie był powszechny, pamiętasz? :)Zapomniałam dodać , że bardzo twarzowe te malinowe ( czy burgundowe ?) kolorki do czarno-białego pasiaka.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)