Zielona herbata z malinami



Katary, kaszele, andżenajny i inni nieproszeni goście drzwiami i oknami walili do mych skromnych progów, uszytwniając kark i otępiając bębenki oraz atmosferę domową  dosyć boleśnie. Córka kończąc kwartał życia,  wprowadziła zasadę - NIE PŁACZĘ!! kiedy śpię i jem, choć i to ostatnie potrafi dekorować pretensjami... Pies wyje, syn się wyprowadza, koty chowają mąż wiecznie pracuje a ja głuchnę, bo moja Janis Joplin  ćwiczy struny głosowe całymi dniami prorokuję, iż wykluwanie uzębienia powitamy w iśce karnawałowym nastroju. Czuję sie jak debiutant w roli matki polki wychowującej, bo w przyapdku syna zęby wyszły same nawet nie wiem kiedy, katar pojawiał się w czasie płaczu, a nocne pobudki skończyły się po 3 miesiacach, arie operowe i nocne imprezy nie miały miejsca.... teraz mam wszystko w hurcie, skomasowane i derwowane przez jedną małą istotkę pieszczotliwie nazwaną Calineczką choć wd mnie bliżej  jej do Małej Mi!! i narastająca wewnętrzna frustracja wyładowywana jak dotąd na desce do krojenia i ogłuszaniu ptactwa leśnego ( wiem, wiem w lesie nie wolno krzyczeć, ale czasem muszę, bo poduszka, czy sprint do upadłego już nie wystarcza) a brnący za mną Syn torpedując mnie  z częstotliwością  kropli drążącej skałę co nano sekundę kolejnymi pytaniami, na które nie znam racjonalnej odpowiedzi a próba wygenerowania satysfakcjonującej riposty wywołuje u mnie kompletną burzę zmęczonego mózgu by usłyszeć, pomiędzy dlaczego, co 3 min - Nie wiesz? Mamo i tak Cię kocham!!! a  Mi bezzębną uślinioną szczęką obdarza mnie swym obślinionym uśmiechem - rozkładając kompletnie na łopatki... 
Ale nie zamieniłabym żadnej nieprzespanej nocy, trudu dnia, bólu głowy czy opadających powiek na żadne skarby świata!!! choć wiem iż wiele ich jeszcze przedemną czekam z otwartmi rękami na każdą z tych chwil doceniajac po stokroć wszystko co dała mi moja kochana Maminka :) a tym czasem zostawiam Was z Janis i moim luzackim wygodniakiem :) 


Etap " muków" przemija co widać w "owadowym" - po kilku dniach od " rzucenia" nadal 39 zalegały w koszu :), wzboaciłam się o czarne... popielki nabyłam wcześniej w Pepco, tym samym powiększając kolekcję kapci do szt 4 ( brąz, i beż z zeszłego roku) 



w bonusie Felek - dla którego całe życie to polowanie a wszystko co się poruszy stanowi wyzwanie 




Komentarze

  1. Pisałam już, że uwielbiam czytać Twoje "opowieści"? Pewnie tak, ale nie zaszkodzi napisać kolejny ;)
    Trzymam kciuki za "niezwariowanie" w codzienności!
    Wyglądasz świetnie, bo jesteś Świ(ę)tna! ;)
    pozdr.
    shoppanna

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba jedyne co mogę napisać to PODZIWIAM!
    Jesteś niesamowita, że w tym chaosie jeszcze sobie radzisz, trzymam kciuki, by mała poszła w ślady brata i zaczęła przesypiać noce:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kaszel nie odmienia się na ''kaszele'' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dwie anginy to też nie na Andżenajny, wiem! słyszałeś(aś) o sarkaźmie czy też slangu trzylatka??? Nie to mogę Ci jeszcze sporo przytoczyć ludziu! Pozdrawiam

      Usuń
  4. Proponuję troszke dystansu do siebie. Wszyscy tutaj chwalą Cie i nie jestes przyzwyczajona do krytki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czerpię energi życiowej z pochwał i peanów, wiesz, myślę że gdybym dystansu do siebie nie miała, nie umiałabym pisać o swoich porażkach, głupotach które wyprawiam i śmiać się z siebie na oczach czytelników. Odrobina polotu i poczucie humoru bardzo się przydaje...Wystarczy czytać ze zrozumieniem...

      Usuń
  5. yyyy!? i na tym zakończyłabym wypowiedź do anonima...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha Ha Ewcia a myślałam że to ja mam gorszy dzień w "tzw. rozumowaniem"... na tyle że notka anonima spędziła mi sen z powiek :)))) i doszłam do wniosku że na niektóre stwiedzenia nie ma odpowiedzi :)

      Usuń
  6. Amonimy to specjalna rasa ludzka, a raczej kasta, odsyłam do stosownego artykułu u mnie, ale nie o anonimach chciałam.
    jednym słowem, samo zycie opisujesz, ja już prawie zapomniałam jak to było kiedy mój syn był mały. Ale jedno ci powiem, jesli myslisz kochana,ze problemy skończa się w raz z wyrżnętymi zębami i przespanymi nocami to cie rozczaruję! Jeszcze okres pierwszych szkolnych wybryków, wagarów, pierwszego papierosa na przykład. A mama zawsze mi mówiła, gdy nie chcialam sie cieplo ubierać, wyrzucałam czapke i chodziłam bez szalika notorycznie chorując - zobaczysz , bedziesz miala chleb oddany. I co? dokładnie jest tak jak mówiła, uzeram się z mlodym , ktoremu sie wydfaje, że własnie stał sie posiadaczem wszystkich rozumów świata, i że własnie jest dorosłym czlowiekiem, bo w tym roku skończy 18 lat! I zaraz mi wstyd sie robi, bo przypominam sobie siebie w jego wieku i jaka to ja byłam mądra, że ho, ho! Palca sobie nie dałam w zęby wsadzić. Mówiąc między nami, mój syn w porównaniu do mnie to bardzo dobry dzieciak jest!
    A powoli tez coraz częściej zaczynam myśleć czy fajna dziewczyne sobie znajdzie. I za chwilę taka myśl: O Boże, a jak ona nie zaakceptuje teściów, czyli nas?! He, he, normalnie horror, jednym słowem dzieci na każdym etapie życia dostarczaja mocnych wrażeń! Ale dobrze, że są. Nie wyobrażam sobie zycia bez mego dzieciaka! Ale się rozpisałam bez sensu.
    Chce jeszcze tylko dodać, że masz cudne dzieciaki i zmyślnego kocura!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga ja wiem że teraz to dopiero preludium, i zawsze będzie "coś" spędzającego sen z powiek... ale myślę że niejedna mama, pretendująca do miana bycia idealną, w szerokim tego słowa znaczeniu trafi do mnie i poczyta że nie musi...i że nie jest jedyną której nie wychodzi bycie perfekcyjną. Mam nadzieję że Piotr też znajdzie sobie fajną dziewczynę, i że ja będę idealną teściową...Boże daj mi siłę :)

      Usuń
  7. gdzieś kiedyś przeczytała, że anonim jest akceptowany, jeżeli jest NIKIM :) czy coś w tym stylu :)

    pasiak jest zawsze super:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)