RZECZ O WARGACH, CEBULI I ASPIRYNIE

Zaswędziało, mrowi warga. Oho no tak, usłyszała że mam wychodne i że wybieram się do ludzi więc musiała się uaktywnić..... Menda zawsze wychodzi na światło dzienne w najmniej odpowiednich momentach! Fakt coraz rzadziej z wiekiem, dzięki czemu udało mi się bez jej towarzystwa obskoczyć latem dwa wesela, ale potem wylała swe żale konkretnie, skutecznie zamieniając w sierpniu. Nie było to tak traumatycznym doświadczeniem jak ten tydzień porzed studniówką. Tydzień przed balem na policzku pojawiło się pierdyliard pęcherzyków okraszając moje lico na powierzchni 4cm2, niczym nie dając się zneutralizować... Wyglądałam jak czarownica z czyrakiem! Zastosowałam wtedy chyba wszystkie dostępne metody leczenia tego świństwa, łącznie ze srebrem koloidowym czy czymś takim, odprawiłam czary, by w dzień imprezy zedrzeć ostatni strup po którym długo została mi brzydka wklęsła blizna. Nie dosyć że był to czas kiedy czułam sie jak pasztetowa to dodatkowo ukraszona pieczątką na twarzy!  Moja wiedza w zakresie makijażu ograniczała się do  kiczowatego podkładu, czarnej czeskiej kredki i tuszu do rzęs, przy pomocy ani jednego ani drugiego zamalować wielkiego placka się nie dało.... Coż teraz jestem starsza o ponad dekadę i nadal nie posiadam kosmetyku który zatuszowałby malinę nad wargą...

W drodze do pracy minęłam dwie apteki ale co tam, zapomniałam. Podobnie po południu... 
W domu bogatsza o wiedzę, pojmaną wprost od profesorów wujka google :JAK WYLECZYĆ OPRYSZCZKĘ, przystąpiłam do działania.


CYTRYNA I TYLKO CYTRYNA, pisze Jola z Gniezna, SMARUJESZ I ZNIKA W MGNIENIU OKA.

 Pod ręką miałam cytrynę wtarłam- zaszczypało zapaliło, swędzi nadal....kurcze nie wiem ile trwa w Gnieźnie mgnienie oka! 

NA OPRYSZCZKĘ NAJLEPSZY JEST CZOSNEK, SMARUJESZ KILKA RAZY DZIENNIE I ZNIKA NA DŁUGO wg Grzesia z Białegostoku

wydłubałam z lodówki czosnek, przekroiłam dotknęłam i zmarniałam, ostry drań!!  Rodzina się odwróciła...zagrozili że dalsza aplikacja spowoduje moją eksmisję!! Dziękuję Grzesiu ale sama mogę zniknąć... 

po godzinie swędzi nadal, idąc tokiem myślenia z dzieciństwa myślę goi się! 

Ania z Wa-wy pisze: JAK SIE WYKLUWA TO SMARUJĘ ASPIRYNĄ I ZNIKA.......... Nie lubię farmaceutyków, otępiaczy i innych cudów.... 
Złamałam się,  połowę, sproszkowałam i wtarłam drugą wypiłam... Ulga+radość jak z radzieckiego filmu! przestało boleć!!!!!!!!!!!! Viktoria!  Anki to fajne dziewczyny! Generalnie tylko, winem już się nie mogłam znieczulać.....

Rano od nowa, cytryna, aspiryna i witC- bo końska dawka leczy od środka wirusa. więc zjadłam sporo... hmm..  

Z sodą oczyszczona wolałam poczekać, choć Włodzimierz z Włodawy gorąco zachęcał- na mnie niewiele działa jak widać... zostaje czekać.
Na koniec przeczytałam że opryszczka jest jak katar: leczona  trwa 7 dni a.... itd.... Mam w dupie te rady.... 
Dziś mija tydzień, goi się....... 

Komentarze

  1. Łączę się w bólu - i to dosłownie. Pamiętam jak kilka lat temu w nowej pracy zjawiłam się z opryszczką-monsterem i moja przełożona podeszła zaniepokojona zapytać czy ktoś mnie uderzył. Ewidentnie nie uwierzyła, że monster to tylko zmutowana opryszczka, bo pod koniec dnia wcisnęła mi w rękę karteczkę z numerem telefonu na bezpłatną linię dla ofiar przemocy domowej. Nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mnie ubawiłaś :))) Na mnie też patrzyli jak na monstrum. Wyglądała obrzydliwie i zaklejałam ją plastrem.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)