STUDNIÓWKA IDEALNA

Mały potradnik: CZEGO NIE ROBIĆ PRZED STUDNIÓWKĄ!

Wspominając własny pierwszy bal nasuwa mi się jedna podstawowa rzecz:
NIE ROBIĆ TEGO PIERWSZY RAZ! ZAWSZE SIĘ ŻAŁUJE!

Ze swojego balu pamiętam koleżanki, których nie poznałam, w mocnym makijażu, kokach, gorsetach i kloszach wyglądały inaczej niż na co dzień, i powiem szczerze, że te, które rozpoznałam do dziś patrząc na zdjęcia wyglądają na nich najlepiej.
Mój bal odbył się w  2000 roku, królowały wówczas gorsety i rozkloszowane spódnice, a nastolatki właśnie zaczynały dojrzewać i uczyć się siebie, na codzień królowały początki solarium i za ciemne podkłady, bordowe usta i spinki motylki. Po kilku godzinach super zabawy wszyscy błyszczeli a spod rozmazanych powiek i zjedzonej szminki wyglądały zmęczone spojrzenia matuszystek.
By świetnie się bawić pamiętej o kilku drobiazgach:

 1 lepiej wcześniej wypróbować fryzurę, bo stwierdzenie eeeee jakoś tam będzie w 50% kończy się myciem głowy po powrocie od fryzjera, w 30% wyjściem w fatalnym uczesaniu, a w 20% udaje się podratować to coś na głowie!

2 Nie farbować włosów dzień, przed. Dziwnym trafem nawet farba używana od lat może sprawić psikusa a zmiana koloru na dwa dni przed balem skutkuje płaczem przez następny tydzień!

3 Makijaż, hmm myślę że im mniej tym lepiej, chyba że sama potrafisz go wykonać i kontrolować jego jakość. Oglądanie rozmazanych zombie po kilku godzinach imprezowania jest traumatycznym doznaniem które idzie za nami we wszystskich szkolnych wspomnieniach.

4 sukienka, och temat rzeka! Fakt zakup kreacji jest sprawą nadrzędną, planowaną, przemyślaną.... wróć, planowaną. Niejednokrotnie nabywana w przypływie chwili i mody, po latach wywołuje uśmiech oglądających.

5 i najważniejsze BUTY! Nie zakładajcie nowych butów w dzień studniówki! Dlaczego chyba nie muszę pisać..

Ubierz, uczesz się w to w czym się najlepiej czujesz, oczywiście koszulę flanelową i dziurawe dzinsy odpadają.....

Udanej zabawy!!!!!!!!!!



Komentarze

  1. Ja stódniówka dopiero za 2 lata :)
    Pozdrawiam serdecznie, http://juliet-monroe.blogspot.com/KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam, że buty to podstawa nie tylko na studniówkach :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele z wymienionych błędów popełniłam. Ależ moje dzieci będą miały kiedyś ubaw ze mnie :p

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)