100% MOCY


Obudziłam się bladym świtem, po kilku godzinach snu rześka i wypoczęta. Równie szczęśliwe potomstwo otworzyło oczęta zanim zdążyłam jeszcze opuścić ciepłe pielesze. Za oknem nieśmiało słońce przebijało się przez chmury. Pomyślałam że taki dzień, pierwszy od tygodnia słoneczny, a przede wszystkim wolny, szkoda zmarnować na leżeniu w pierzynach.  O 9 byliśmy w pociągu do Krakowa.
Nadmiar energii spożytkowałam na kilku godzinnym spacerku po ulubionym mieście, o dziwo bez protestów, skarg i zażaleń.. Fakt musiałam wlec za sobą po powrocie jedne śpiące a drugie zasypiające wykończone latorośle ale było warto.
Foty niewyraźne bo made in syn, ale co tam...










Komentarze

  1. U mnie super wyrazne :) Taka wycieczka z dzieciaczkami to fajna sprawa. Mamo pić, jesc, siku :) Slonka w tym roku jak na lekarstwo wiec trzeba korzystac :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No jest moc i energia !:) A ja dzisiaj leniuchowałam na kanapie ...jutro z rana zaczynam trening ha :)
    Spacery uwielbiam ale niekoniecznie z dzicmi, zawsze czegoś chcą hahahha :)
    Uściski i jeszcze więcej energii na cały tydzień :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny, od dzieciaków "uciekam" codziennie do lasu :D a dzis jestem pelna podziwu dla nich, nie spodziewałam się takiego spokoju. Wycieczka z 3 i 6 latkiem w pojedynkę jest możliwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładne zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Foty piękne, a Ty zabójcza rockowa laseczka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepsze są takie spontaniczne wyjazdy. :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to foty niewyraźne! Są piękne! rośnie nowy talent fotograficzny! Uwielbiam takie spontany! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)