Przeglądając ciuchy do sprzedania, natknęłam się na big sweter, który kupiłam jesienią cieplusi długaśny, czyli to co tygryski lubą najbrdziej :) ale niestety z racji iż chodzenie w nim stanowi swoiste wyzwanie postanowiłam się go pozbyć, jest milusi bowiem niczym włosienica. Ponadto siarczyste mrozy nie nadchodziły więc po kiego grzyba mi takie cudo?? Teraz sprawa wygląda z goła inaczej, nie mogąc się zdecydować, sprzedać czy zostawić postanowiłam dać mu szansę i pożenić gryzaka z resztą garderoby.
Ma niezidentyfikowany kolor, taki niby brązowa oliwka- odcień zmienia się w zależności od reszty towarzytwa z którym go zestawię. I tak ku uciesze rodziny, zafundowałam im godzinkę śmiechu do rozpuku, wyprodukowałam takie zestawienia które przyszły mi w danym momencie do głowy.
Jak myślicie:
1 zostawić?
2 upchnąć?
3 zutylizować?
Jeśli 1 to w jakim towarzystwie lepiej wygląda???
Sama nie wiem
W dzisiejszym poście miało być o tygryskowych leggach,ale wydobycie swetrzyska zdominiwało mój umysł bardziej niż one, wykopane przez przypadek, zapomniane, schowane głęboko, niegdysiejszy impuls... nigdy nie zobaczyły światła dziennego - zewnętrznego, szkoda bo są niebywale wygodne, tylko nie wiem co z deseniem? Tandety? i ponownie pojawia się pytanie 1? 2? czy 3??
Wiem iż można ubrać je tak by wyglądały bardzo dobrze, ale w większości przypadków, niestety, świecą bardzo nieciekawie.
Dziś cieplej - prawie wiosennie : P
Co do swetra... Oczywiście, że zostawić !! :) Już sam fakt, że wykombinowałaś z nim tyle fajnych zestawów świadczy o tym, że nie wolno się go pozbywać. ;) Wszystkie propozycje moim zdaniem są świetne. Fajnie kombinujesz. :))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę musztardowych i rudych spodnie ! :)
A tygryskowe leggi... Też zostaw. Z tym swetrem komponują się idealnie. :))
Pozdrawiam cieplutko. :*
zostawić, świetny jest!
OdpowiedzUsuń