Uwielbiam bzy, wchodzą mi do okien kusząc zapachem, stoją w wazonach i cieszą oko.....
Blee nuda...
Zaczął się maj, ciepełko, alergie, katary i inne wiosenne przyjemności. Trzeba kosić i plewić grządki. Kosiara pluje zielenią na boki, a ja zaciągając się głęboko zapachem skoszonej trawy czuję odlot radości. Tak tęskniłam za rykiem silnika, mokrymi stopami stykającymi się z zimną miękką ścierniną.
Wiosna! Kurde wiosna!
Ledwo dotarłam do końca zielonego królestwa, wyrównałam grzywę, na początku włości ta już dumnie szumiała, górując nad horyzontem. Tony chwastów, dogorywają w kompoście oddając soki, Ich koledzy w akcie zemsty nie dają za wygraną i już przebijają sie, wytrwałe bestie, przez podłoże. i krzyczą A KU KU! Trawa szumi, bzy pachną, maciejka wzeszła, rzodkiew też. Pierwszy chleb ze szczypiorkiem zaliczony.... Skończyłam 34 lata..... Uczciłam je 4 razy... Pierwszy raz w życiu tak intensywnie. Dziwnie mi....
Wszystkiego naj, Piękna ! Spełniaj się (dalej :)), marz o kolejnych majach, pisz nam nie tylko w maju :***
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))
bardzo ładne sandałki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com